Ulubiony Zawodnik: Raymond
Za Red Wings od sezonu: 1998-99
Wiek: 40 Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 3726 Skąd: LS|PL
Wysłany: 2023-11-01, 17:55
piotras1985 napisał/a:
To jest na dzisiaj drużyna środka stawki, a to jak daleko w jedną lub drugą stronę od tego środka się odsunie zależy w dużej mierze od formy bramkarzy (która na ten moment nie zachwyca - chociaż Husso przyzwoicie z ). Umówmy się, że ciężko o dobry sezon jeśli bramkarz nie ukradnie tych kilku meczy w czasie kiedy drużynie nie idzie.
Spróbuję nieco przekierować dyskusję z innego miejsca.
W poniedziałek Husso, może nie stawał na głowie, ani nie był bezbłędny, ale był kluczowym bohaterem obok wszystkich czterech strzelców bramek. Umówmy się, że do czasu, gdy Wyspiarze gładko prowadzili 2-0 i wydawało się, że to, będzie kolejna niemrawa porażka. Czy nawet później. Robił co mógł. Reimer oczywiście także zszedł z poziomu, gdy zaczynał bezbłędnie sezon przeciwko . Następnie dobrze wyglądał przeciwko :cgy;, i nie najgorzej z , całkiem niedawno. To tylko rola zmiennika.
Wracając konkretnie do starcia z . Sprong, jako rozpoczynający pogoń. Walman z naprawdę dobrym ofensywnym show (5 oczek w 10 meczach), podobnie, jak jego partner Seider (10 oczek w 10 meczach, trzyma poziom). Dwie przytomne asysty, ale wcale nie było szału we własnej strefie obronnej. Dostrzegłem dwa poważne błędy, gdy albo dał się wyprzedzić, albo zareagował, jak junior. Moritz pomimo bycia graczem punkt, na mecz. Musi się bardziej skupić, na podstawowych obowiązkach. Compher z bramką oraz asystą, a co najważniejsze Raymond z najważniejszą bramką oraz asystą.
W poniedziałkową noc skończyło się to, bardzo ważnym zwycięstwem. Nie twierdzę, że rozpocznie to, kolejną kilkumeczową serie zwycięstw. Teraz będzie o to trudniej. Ale wszystko jest możliwe. , mają nad czym pracować. PP szybko zrobiło się bardzo chimeryczne, a łapanie tak dużej ilości kar. Czasami w końcówce spotkań. Też jest do wyeliminowania. Inaczej ciężko będzie dalej budować obraz ekipy, na coś więcej, niż wspomniany wyżej środek tabeli.
Max to, logiczny, dośc bystry dziennikarz. Więc trudno się, nie zgodzić z wnioskami, jakie zawarł w tekście. Zgadzam się także z tym, że kolejne dwa tygodnie poprzedzające wycieczkę do Szwecji. Będą kluczowe, dla dalszych kalkulacji, czy realnych nadziei, na coś więcej.
Ulubiony Zawodnik: Raymond
Za Red Wings od sezonu: 1998-99
Wiek: 40 Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 3726 Skąd: LS|PL
Wysłany: 2023-11-02, 20:30
Nic się nie stanie, gdy powrócę, na moment do krótkiego omawiania wieści z treningów.
Na początku tygodnia okazało się, że Mazur został aktywowany z SOIR, a następnie odesłany piętro niżej. Nieco wcześniej zrobiono to samo z Berggrenem. Na papierze to, samo zrobiono z Czarnikiem. Ponieważ po Emergency Loan, wczoraj i tak trenował z ekipą.
Na wczorajszym treningu okazało się, że Fabbri dołączył do reszty partnerów podczas zajęć. Ale jego powrót, ma być dopiero, na przyszły tydzień. Z kolei formacje wyglądały tak:
Co więcej Lalonde, od razu zapowiedział, że w czwartek między słupkami, od pierwszej minuty zobaczymy Reimera. Dziś z kolei widziałem raporty, gdzie na ławce w defensywie, ma jednak zasiąść Petry. I słusznie. Gość prezentuje się dość słabo, szczególnie ostatnio. Wracając do bramkarzy. To część dziennikarskiej wierchuszki wróży, że niedługo na conditioning stint do AHL. Zostanie wysłany Lyon. Z konieczności.
Ulubiony Zawodnik: Raymond
Za Red Wings od sezonu: 1998-99
Wiek: 40 Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 3726 Skąd: LS|PL
Wysłany: 2023-11-03, 20:14
To może ja tak w kilku podpunktach.
1) Jak sobie przypomnę starania w PP. To mam ochotę się szeroko uśmiechnąć. Kompletnie zatracili to, co niosło ich na samym początku. Ja rozumiem brak szczęścia, czy akurat świetną formę bramkarza przeciwnika. Brakowało dokładności, momentami kompletna nieporadność, a bardzo agresywny forecheck ze strony . . Pokazał, że dość łatwo mozna sobie poradzić z tutejszą myślą trenerską w tym względzie.
2) Jak dla mnie to Reimer, poza tą kuriozalną pierwszą bramką. Chyba nie mógł zrobić więcej. Z resztą taśmowo przegrywane buliki. Też w niczym nie pomagały. Generalnie to, co zapewniało wcześniej przewagę, nad rywalem w różnych aspektach. Obecnie po prostu, nie jest wykorzystywane.
3) Nie wyeliminowano niepotrzebnych kar, ale nie chce się nad tym rozwijać. Kto oglądał mecz, ten złapie wątek.
4) Część weteranów, jest po prostu bez formy. Aż szkoda się o tym rozpisywać. A momentami całej ekipie brakuje skupienia.
Wnioski. Nie wiem, jakiego kopa w tyłek będą musieli dostać podopieczni tutejszego sztabu. Nim na nowo zaczną zapalać koguta. I w sumie mnie to, nie ochodzi. Lalonde i spółka, powinni zrobić tak, aby było dobrze. Proste i logiczne.
Pomeczowe multimedia:
Z kolei wieści z dzisiejszego treningu, są w pewien sposób nowatorskie. Otóż sztab testował takie oto rozwiązanie. Pierwsza formacja, pomimo braku skuteczności. Nie rozpadła się. Natomiast w drugiej zamiast Perrona, wskoczył Veleno. Więc zrobił się z tego tercet nominalnych centrów, czyli: Copp-Compher-Veleno. A więc, są próby "odczarowania" tego wszystkiego. Ciekawe, czy coś z tego wyjdzie, gdyż ekipa zaczyna mknąć w przeciętność.
Walman-Seider
Maatta-Gostisbehere
Chiarot-Petry
Holl
Husso expected to start tomorrow. Reimer/Lyon
I jeszcze jedno. Podobnież Fischer (kontuzja górnych partii ciała), raczej nie będzie zdolny jutro do gry. Więc sztab zapowiedział, że czują się komfortowo, gdy mowa o skorzystaniu z 11F oraz 7D. Jako kibic wcale się tak nie czuję, ale cóż.
Ulubiony Zawodnik: Raymond
Za Red Wings od sezonu: 1998-99
Wiek: 40 Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 3726 Skąd: LS|PL
Wysłany: 2023-11-05, 21:30
Wypada coś napisać, aby dopiąć ten tydzień. Działo się, ale warto wspomnieć, że nie występowali w najmocniejszym składzie. Zwłaszcza w defensywie (McAvoy, Grzelcyk). Natomiast zgodnie z zapowiedziami z poprzedniego dnia. Zagrali systemem 11F + 7D. Dodatkowo z tą innowatorską drugą linią (rozpiska poniżej). Przy czym Veleno, grywał także na środku. Taki rotacyjny wymóg. Czapki z głów przed Husso, który w drugim meczu w mijającym tygodniu. Drugi raz robił co mógł, aby teoretycznie mocniejszy rywal. Miał mocno pod górkę. I finalnie mu się to udało. Inkasując zaskakujące, cenne zwycięstwo.
Walman-Seider
Määttä-Gostisbehere
Chiarot-Petry
Holl
Husso
A więc od początku, choć postaram się króciutko.
Pierwsze 20 minut w wykonaniu podopiecznych Lalonde'a, było dość dynamiczne. Co nie przeszkadzało gościom szybko postawić poprzeczkę wysoko. Cóż. Brakowało tej struktury. van Riemsdyk oraz młodziutki Poitras. Skrzętnie skorzystali z nieuwagi gospodarzy, gdzie w centrum uwagi z pewnością znajdował się Husso. Na szczęście w końcu, po 4 meczach posuchy. Udało się odblokować starania w liczebnej przewadze. Z Raymondem w roli egzekutora oraz Perronem w roli idealnego asystenta. Brawa także, za tą wybroniona karę z końcówki, gdy tak Seider, jaki Walman. Siedzieli sobie spokojnie w boksie kar. W połowie meczu było, już 2-2. Właśnie dzięki temu, że Skrzydła, wróciły do wykorzystywania stwarzanych przez siebie okazji w PP, na solidnym poziomie. Przyznam, że Walman pieknie przymierzył o timingu, nie wspominając. Strzał z klepki, którego chyba nikt by nie wyjął. Szkoda, że nieco później, humory popsuł Coyle. Wykorzystujący bezlitośnie, błąd w kryciu Määtty. W każdym razie po 40 minutach, wyglądało to, znacznie lepiej. Z gratulacjami za kolejną wybronioną karę. W połowie trzeciej odsłony, całość zaczęła wyglądać wręcz świetnie. Po trzech sytuacjach w których Ullmark, musiał wyciągać krążek z siatki. I to w 5-on-5, czyli sytuacjach w których :det, nie byli w tym sezonie rozpieszczani. Sygnał do dalszego odrabiania strat dał Larkin, o którego zdrowie mogliśmy sie obawiać. Następnie przypomniał o sobie Perron. I to w pozytywnym sensie, o co było mu trudno w kilku ostatnich meczach. Jak się później okazało. GWG należał dopiero do Coppa. Beneficjenta umiejętności posiadanych przez Comphera. Na szczęście goście zdołali się odgryźć, tylko raz. Zrobił to, Pastrnak w swoim stylu. Resztę desperackich prób ekipy z Bostonu. Udało się odeprzeć i zaskoczyć wszystkich pesymistów.
Podsumowując:
Z pewnością musiało imponować to, jak zdołano opanować starania Niedźwiadków. A przecież, nim rozpoczęło się to starcie. Mieli za sobą minimalnie lepszy początek, niż w poprzedniej. Rekordowej kampanii. Tak, więc cuda się zdarzają.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum