Ulubiony Zawodnik: Sebastian Cossa
Za Red Wings od sezonu: 1999-2000
Wiek: 36 Dołączył: 06 Paź 2006 Posty: 5009 Skąd: Łaziska Górne - 7250 km od LCA
Wysłany: 2011-05-12, 07:43
Jeszcze trochę historii mecze numer 7 przy wcześniejszym stanie serii 3:0
Cytat:
1. LOST : RANGERS vs. Boston, 1939 (Rangers lose)
2. WON : TORONTO vs. Detroit, 1942 (Maple Leafs win)
3. LOST : DETROIT vs. Toronto, 1945 (Red Wings lost)
4. WON : ISLANDERS vs. Pittsburgh, 1975 (Islanders win)
5. LOST : ISLANDERS vs. Philadelphia, 1975 (Islanders lose)
6. WON : PHILADELPHIA vs. Boston, 2010 (Flyers win)
7. LOST : CHICAGO vs. Vancouver, 2011 (Blackhawks lose)
8. WON? DETROIT vs. San Jose, 2011
Na to wychodzi, że będzie zwycięstwo Jutro mam na 7:45 do szkoły, ale ch** z tym, ten mecz trzeba zobaczyć. Jak dzisiaj wygrają to mistrzostwo jest nasze!
Za Red Wings od sezonu: 1999/2000
Dołączył: 24 Mar 2011 Posty: 164
Wysłany: 2011-05-12, 21:41
Nie ma czego zapijać, ja już osobiście jestem dumny ze skrzydeł z wyrównania serii, dla mnie Oni już są zwycięzcami,a dziś to tylko postarają się pokazać na "papierze "
_________________ Winning isn't everything, it's the only thing
Za Red Wings od sezonu: 1999/2000
Dołączył: 24 Mar 2011 Posty: 164
Wysłany: 2011-05-13, 05:49
Eh nie ma to jak przespać mecz roku i się obudzić na ostatnie 5 minut ... Pfff ... Wyłączyłem budzik o 3:00 następnym razem musze sobie ustawiać przypomnienia, z wielkim napisem MECZ!!!!!!!!
Jestem zły i nic nawet nie napisze -_-
_________________ Winning isn't everything, it's the only thing
Za Red Wings od sezonu: 1998
Wiek: 38 Dołączył: 06 Paź 2006 Posty: 2162 Skąd: Łódź, Polska
Wysłany: 2011-05-13, 06:06
Krótki komentarz na temat Hudlera. Nie wiem czy Czech nie dawał sobie rady fizycznie ale rozegrał bardzo słabą serię, nawet biorąc pod uwagę, że cały sezon do najlepszych nie należał do niego.
Wydaje się, że miał chłopak zero pewności siebie. W końcówce 3. tercji miał świetną akcję, w której wjechał na wysokość bulików w tercję i zamiast oddać strzał, zgodnie z planem gry - SHOOT AT NIEMI - próbował zagrać widowiskowo za swoje plecy do nadjeżdżającego kolegi. Oczywiście kolega był zupełnie w innym miejscu i skończyło się stratą. Coś się niestety Czechowi zablokowało i nie chciało puścić.
Jakbym miał wybrać z całego meczu moment, który złamał serce, to strata Zetterberga przy drugiej bramce. Żeby taki zawodnik dał się tak zrobić gówniarzowi śledziowemu to naprawdę... Trochę się zrehabilitował ładnym golem, który i tak poszedł w zapomnienie przy strzale Dacjuka z backhandu w DALSZY słupek bramki Niemiego. Szkoda panie Henrik, szkoda...
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum