Ulubiony Zawodnik: Moritz Seider, Sergei Fedorov
Za Red Wings od sezonu: 1995-1996
Wiek: 34 Dołączył: 09 Lip 2007 Posty: 2393 Skąd: Żagań
Wysłany: 2010-12-13, 22:54
Pogrywał dwa lata temu. Stwierdził jednak, że jeśli nie dostanie szansy gry w DET to wraca do Szwecji. Ostatnio nawet jakiś głupi tekst strzelił w naszym kierunku - coś w stylu, że jest lepszy od Ozziego czy Jimmaha... czy jakoś tak
Ulubiony Zawodnik: Datsyuk
Za Red Wings od sezonu: 98-99
Wiek: 36 Dołączył: 12 Kwi 2007 Posty: 1738 Skąd: Lublin
Wysłany: 2010-12-13, 23:38
Powiedzial, ze w pierwszym roku gry w AHL byl lepszy od Howarda oraz ze kariera Osgooda jest praktycznie "done". Troche aroganckie, ale bliskie prawdy. Chlop ma znowu najlepsze statystyki SEL, nie warto go przekreslac.
Ulubiony Zawodnik: Lucas Raymond
Za Red Wings od sezonu: 1999-2000
Wiek: 39 Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 3610 Skąd: LS|PL
Wysłany: 2010-12-13, 23:38
Lurtzek napisał/a:
Pogrywał dwa lata temu. Stwierdził jednak, że jeśli nie dostanie szansy gry w DET to wraca do Szwecji. Ostatnio nawet jakiś głupi tekst strzelił w naszym kierunku - coś w stylu, że jest lepszy od Ozziego czy Jimmaha... czy jakoś tak
Wiem, widziałem, postowałem na ćwierkającym etc. Generalnie ja tego tak nie odbieram. Gdy się dowiedziałem na mojej twarzy pojawił się uśmiech i pomyślałem, że facet ma jaja.
Bo, przecież czemu nie i raczej chodziło o wygryzienie Ozziego, który - o ironio - na sportowa emeryturę się podobno nie wybiera, gdy sezon dobiegnie końca.
Ulubiony Zawodnik: Lucas Raymond
Za Red Wings od sezonu: 1999-2000
Wiek: 39 Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 3610 Skąd: LS|PL
Wysłany: 2011-02-02, 18:45
Z jednej strony chciałoby się coś więcej skrobnąć o poczynaniach choćby młodzieży na zapleczu, ale dlaczego mam pisać sam do siebie.
Panowie jakieś obserwacje, czy pomilczymy wspólnie do pierwszej dekady kwietnia, gdy Gryfy zakończą RS i co bardzo prawdopodobne nie zakwalifikują się do fazy PO?
Ulubiony Zawodnik: Paweł Dacjuk, Niklas Kronwall, D. Helm
Za Red Wings od sezonu: 2005/2006
Wiek: 32 Dołączył: 17 Cze 2008 Posty: 545 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-02-05, 12:48
Ja zawsze chętnie czytam, zwłaszcza, że niepokoi mnie parę spraw w naszej przyszłości, np. czy jest ktoś na zapleczu zdolny do zstąpienia berta i homera, czy za następcami Lidsa i Rafalskiego trzeba się rozglądać na rynku, czy możemy się oprzeć na młodzieży.
Ja zawsze odnosiłem trochę wrażenie, że większość zawodników z farmy to raczej materiały na max 3 linie napadu albo 3 linie obrony, a twoje relacje w strawnej, zrozumiałej i krótkiej formie dawały czasem nadzieje, na postępy młodzików.
Choć zawsze mnie zdumiewa, że nasza farma słabo radzi sobie w AHL, a jest wspierana przez tak zasłużony klub i zdolnych scoutów.
Ulubiony Zawodnik: Lucas Raymond
Za Red Wings od sezonu: 1999-2000
Wiek: 39 Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 3610 Skąd: LS|PL
Wysłany: 2011-02-06, 15:45
staszek napisał/a:
Ja zawsze chętnie czytam, zwłaszcza, że niepokoi mnie parę spraw w naszej przyszłości, np. czy jest ktoś na zapleczu zdolny do zstąpienia berta i homera, czy za następcami Lidsa i Rafalskiego trzeba się rozglądać na rynku, czy możemy się oprzeć na młodzieży.
Ja zawsze odnosiłem trochę wrażenie, że większość zawodników z farmy to raczej materiały na max 3 linie napadu albo 3 linie obrony, a twoje relacje w strawnej, zrozumiałej i krótkiej formie dawały czasem nadzieje, na postępy młodzików.
Choć zawsze mnie zdumiewa, że nasza farma słabo radzi sobie w AHL, a jest wspierana przez tak zasłużony klub i zdolnych scoutów.
1) Ani Bertuzzi, ani Holmstrom to nie typ power forward z prawdziwego zdarzenia, choć każdy z nich z innego powodu. Szczególnie ten pierwszy nie korzysta z warunków fizycznych w należyty sposób. Odległym projektem, który mógłby spełnić Twoje oczekiwania może być np. Andrej Nestrasil. Notabene wciąż walczący o swój pierwszy kontrakt z organizacją (entry-level).
2) Z pewnością nad zastępstwem Lidstroma rozglądniemy się na wolnym rynku, a na zakończenie kariery przez Rafalskiego jeszcze chwilę będziemy musieli poczekać. W przypadku tego pierwszego kimś kto dorasta do roli zastępcy jest z pewnością Brendan Smith, czy w dalszej kolejności Gleason Fournier. Z kolei dla Rafalskiego i obrońców o jego typie budowy skłaniam się w stronę Logana Pyett oraz Adama Almqvista.
3) Dlaczego gracze z zaplecza mają być tylko do bottom-six? Ukształtowanie i ugruntowanie swojej pozycji szczególnie w przypadku prospektów to długi proces (wciąż się rozwijają fizycznie i mentalnie). To, że grywa on w pierwszej formacji w AHL, nie znaczy, że po powołaniu wskoczy do pierwszej lub drugiej linnii w big club. Logicznym jest, że wydeptuje sobie ścieżkę. Ostatnie przykłady, Murasak, Tatar, Emmerton - z przodu. W obronie kimś takim jest Kindl.
4) Zacznijmy od tego, że liga AHL to autonomiczny, samodzielny, profesjonalny twór, jednak bez takiego potencjału, czy kapitału jak NHL. Tam też mają swoje kierownictwo, komisarza, kontrakty reklamowe, zasady i regulacje kontraktowe, HOF etc.
Farma ma swój sztab trenerski, podobne schematy treningowe, ludzi przygotowujących sprzęt i tak dalej, choć promują oni tą samą filozofię co Red Wings. Musisz pamiętać, że na zapleczu nie ma takiego parcia na sukcesy, a właśnie na rozwój głównie młodzieży, a do zdobycia Calder Cup, musi się zgrać o wiele więcej czynników. Co więcej tutaj właściwie nigdy nie ma ustabilizowanego składu, choćby przez kontuzje zarówno tutaj jak i urazy w pierwszym zespole, a co za tym idzie konieczność powołania kolejnych graczy.
Po zakończeniu lokautu w NHL, Gryfom faktycznie niespecjalnie się wiedzie, ale nie jestem pewien, czy warto teraz szukać przyczyn i analizować dlaczego tak jest.
Ulubiony Zawodnik: Paweł Dacjuk, Niklas Kronwall, D. Helm
Za Red Wings od sezonu: 2005/2006
Wiek: 32 Dołączył: 17 Cze 2008 Posty: 545 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-02-07, 11:52
1) Co do Holstroma i Berta, to raczej myślałem o graczach typu zasłaniających bramkarzowi pole widzenia, operującego tuż za bramką, żyjącym z dobitek, bo np. Franzena czy Clearyego uważam, za bardziej przydatnych gdy ostrzeliwują bramke.
2) Tu się zgadzam.
3) Moim zdaniem, graczy jak Tatar, wpuszczanie do NHL by grali z zawodnikami raczej defensywnymi, albo wpuszczanie defensywnego napastnika do wysokich linii, zamiast młodego zdolnego ofensywnie napastnika jest troche mało sensowne, Murasak, Tatar, Emmerton podpłapali troche minut, ale gdyby np. Tatar zagrał z Zettą i Franzenem mógł by być bardziej produktywny i na pewno duże wyróżnienie by to dla niego było.
4) Tu też się zgodze, że ważniejsze jest ukształtowanie młodzieży, niż sukcesy, mogę podać przykład Primavery Juventusu, która ciągle wygrywa, a do dorosłej piłki jakoś nikt sie nie garnie. Ale statystycznie (tak wielkie kłamstwo) więcej jest graczy, którzy odnosili sukcesy od małego,a nie wystrzelili z kapelusza jak Tim Thomas.
Ulubiony Zawodnik: Lucas Raymond
Za Red Wings od sezonu: 1999-2000
Wiek: 39 Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 3610 Skąd: LS|PL
Wysłany: 2011-02-07, 18:04
staszek napisał/a:
1) Co do Holstroma i Berta, to raczej myślałem o graczach typu zasłaniających bramkarzowi pole widzenia, operującego tuż za bramką, żyjącym z dobitek, bo np. Franzena czy Clearyego uważam, za bardziej przydatnych gdy ostrzeliwują bramke.
2) Tu się zgadzam.
3) Moim zdaniem, graczy jak Tatar, wpuszczanie do NHL by grali z zawodnikami raczej defensywnymi, albo wpuszczanie defensywnego napastnika do wysokich linii, zamiast młodego zdolnego ofensywnie napastnika jest troche mało sensowne, Murasak, Tatar, Emmerton podpłapali troche minut, ale gdyby np. Tatar zagrał z Zettą i Franzenem mógł by być bardziej produktywny i na pewno duże wyróżnienie by to dla niego było.
4) Tu też się zgodze, że ważniejsze jest ukształtowanie młodzieży, niż sukcesy, mogę podać przykład Primavery Juventusu, która ciągle wygrywa, a do dorosłej piłki jakoś nikt sie nie garnie. Ale statystycznie (tak wielkie kłamstwo) więcej jest graczy, którzy odnosili sukcesy od małego,a nie wystrzelili z kapelusza jak Tim Thomas.
1) Tak z tym, że właśnie wspomniana dwójka w pierwszej kolejności zastąpi w tych obowiązkach Homera. Co już nie raz miało miejsce.
3) To trochę nie tak. Gracze powoływani z zaplecza mają za zadanie wnieść nową porcję energii właśnie do niższych formacji. W ten sposób uczą się odpowiedzialności (głównie defensywa), mając jednocześnie po drugiej stronie słabsze formacje przeciwnika. Co więcej, aby zaprezentowany przez Ciebie scenariusz miał się spełnić urazom musiałaby ulec spora część zawodników rosterowych. Z tego typu okazji korzystał nie tak dawno Eaves ślizgając się po lodzie w pierwszej formacji. Dla młodzieży tutaj wystarczająco dużym wyróżnieniem jest to, że prawa do nich należą właśnie do Czerwonych Skrzydeł.
4) Ten Tim Thomas z żadnego kapelusza nie wystrzelił. Pochodzi z Michigan, a konkretnie z Flint i właściwie od "koledżu" był całkiem wysokich lotów bramkarzem. Nie brakowało mniejszych, czy jak powinienem napisać drużynowych sukcesów.
Pomógł kilku ekipom w Stanach (niższe ligi) oraz w Europie. W NHL zadebiutował w sezonie 2002/03 mając wówczas 28 lat. A na stałe do ligi wrócił dopiero 3 lata później. Spokój odnalazł w Bruins i jak widać się w tej ekipie spełnia. Miał słabszy okres, ale Veziny za darmo nie dostał.
Ulubiony Zawodnik: Lucas Raymond
Za Red Wings od sezonu: 1999-2000
Wiek: 39 Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 3610 Skąd: LS|PL
Wysłany: 2011-02-10, 15:18
Polecam wczorajszą The Afternoon Shift, choćby ze względu na ciekawostki dotyczące Stefana Liva, czy Igora Grigorenko. Z kolei minionej nocy miał miejsce jeden z kilku wild games w tym sezonie w wykonaniu Griffins - klik (setne zwycięstwo Curta Frasera za ławką trenerską)
Nie rozpisuje się, ale jestem winien aktualizację jeśli chodzi o urazy na zapleczu:
Kołosow - złapał paskudną kontuzję lewego kolana, Amadio - narzeka na kostkę, Meech na środowe spotkanie się stawił z powodów rodzinnych (pogrzeb). Dobry znak to powrót do zajęć na lodzie w przypadku Smitha (uraz ramienia), który prawdopodobnie w ten weekend już będzie zdolny do gry.
Biorąc to wszystko pod uwagę niech nikogo nie zdziwi fakt, że w szóstce meczowej byli min. Piche, czy podpisany niedawno Lepine (pro tryout).
Ulubiony Zawodnik: Lucas Raymond
Za Red Wings od sezonu: 1999-2000
Wiek: 39 Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 3610 Skąd: LS|PL
Wysłany: 2011-02-26, 21:09
Ależ ten czas leci. Blok obronny się wykurował. Między słupkami Pearce robi co może i momentami prezentuje się wręcz świetnie. Najlepiej świadczy o tym fakt, że po raz kolejny skazano McColluma na banicję w Toledo [ECHL]. Punktują właściwie wszyscy gracze na których oparto szkielet ofensywny.
Ale nie dlatego o tym wspominam. Chodzi o wnioski. Dzięki lepszej postawie całej ekipy Gryfy złapały mały run i powoli zaczynają gonić konkurentów. Wczoraj ważne zwycięstwo z LEM, dziś rewanż i jedna z ostatnich szans na poważniejsze odrobienie strat. Niedziela także dostarczy sporo emocji, gdyż czeka podopiecznych Frasera potyczka z liderem własnej dywizji.
Ulubiony Zawodnik: Lucas Raymond
Za Red Wings od sezonu: 1999-2000
Wiek: 39 Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 3610 Skąd: LS|PL
Wysłany: 2011-02-28, 21:38
Kontynuując to co pisałem wyżej weekend zakończony dwa zwycięstwami. Nadzieja jeszcze się tli, aby odsunąć od siebie myśli o kolejnych z rządu wcześniejszych wakacjach.
Jest jednak coś o czym warto wspomnieć. Po szczegóły odsyłam do dzisiejszej Afternoon Shift.
Ulubiony Zawodnik: Lucas Raymond
Za Red Wings od sezonu: 1999-2000
Wiek: 39 Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 3610 Skąd: LS|PL
Wysłany: 2011-03-05, 18:30
W ostatnim spotkaniu ze składu wypadł Jordan Owens. Doznał złamania ramienia, a konkretnie złamania kości ramiennej, po tym jak próbował zdobyć bramkę podczas samotnego wypadu na bramkę rywali. Charakter urazu sprawia, że czas jaki spędzi poza lodem nie jest jeszcze znany.
Same Gryfy zgodnie z tym co smarowałem w SB kontrolowały wynik niemal do końca. 5-4 i ważne trafienie Smitha, które ostatecznie dało dwa punkty, bo w trzeciej tercji nastąpiło rozprężenie i wiele nie brakowało do wyrównania.
Awans o jedno miejsce w dywizji i w tej chwili strata "tylko" pięciu punktów do miejsca w fazie posezonowej.
Dla spragnionych słowa czytanego z chęcią podrzucę czwarty numer gazetki poświęconej zespołowi. Do wglądu tutaj.
Ostatnio zmieniony przez Tomasz 2011-03-06, 22:48, w całości zmieniany 2 razy
Ulubiony Zawodnik: Lucas Raymond
Za Red Wings od sezonu: 1999-2000
Wiek: 39 Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 3610 Skąd: LS|PL
Wysłany: 2011-03-06, 15:34
Kontynuacja wczorajszego postu. Reasumując afiliacja FLA rozbita w dwumeczu, tym razem skończyło się 5-2, choć strata pięciu punktów do pewnego miejsca w fazie playoff się utrzymuje [przeskoczyliśmy w między czasie właśnie Rochester w dywizji].
Trzy trafienia Francisa Pare, a przy okazji kilku innych graczy utrzymuje swoje streaki punktowe. Pearce znów solidny, dzięki czemu na twarzy trenera widać coraz większy uśmiech. Smith wyrabia sobie markę. Generalnie trzecia wygrana z rzędu, a tak dobrze jeszcze w tym sezonie nie było.
Ulubiony Zawodnik: Lucas Raymond
Za Red Wings od sezonu: 1999-2000
Wiek: 39 Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 3610 Skąd: LS|PL
Wysłany: 2011-03-09, 13:57
Wczorajsza część poranna, czyli bez niespodzianek jeśli chodzi o clear day roster na zapleczu --> po szczegóły. Plus info z klubowej oficjalki. Jedno jest pewne McCollum oraz Coetzee już w tym sezonie w AHL nie zagrają.
Część wieczorna, a mianowicie wygrana 3-0 nad farmą St. Louis, gdzie bohaterem był nie kto inny jak Pearce --> raport Zuidemy. Zatrzymał wszystkie 36 strzałów notując pierwsze czyste konto w karierze.
W tej chwili tylko trzy punkty straty do gwarantowanego miejsca w PO. Czwarty tryumf z rzędu, lecz przed zepołem kolejny ciężki weekend. Trzy mecze w trzy dni i jeśli Gryfy pozostaną w gazie liczę na cztery punkty podczas tej wyjazdowej serii.
Jeśli piętro wyżej Osgood będzie asygnowany do gry w piątek z EDM, to oczywiście powrót MacDonalda, tylko dopełni skład.
Ulubiony Zawodnik: Lucas Raymond
Za Red Wings od sezonu: 1999-2000
Wiek: 39 Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 3610 Skąd: LS|PL
Wysłany: 2011-03-14, 14:22
Bilans minionego weekendu to 2-0-1, czyli pięć punktów na sześć możliwych i kolejny krok w kierunku playoff. Było, więc lepiej niż przewidywałem, choć w niedzielnym spotkaniu dopiero szalona pogoń ze stanu 3-1 oraz 4-2 [w trzeciej tercji] i wyrównujące trafienie Smitha, na niecałe pięć minut do końca dodało pewności ekipie, która dowiozła remis do końca regulaminowego czasu gry. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięć, a kolejny punkt dla zespołu wywalczył niemal pojedynkę Pearce broniąc wszystkie próby rywali.
Może trudno w to uwierzyć, ale w tej chwili Gryfy to zespół w największym gazie spośród wszystkich w AHL. Komplet punktów w ośmiu z ostatnich dziesięciu spotkań i kolejny skok do góry pozostawiając w tyle Abbotsford Heat. Lake Erie wygrało swoje piątkowe i sobotnie spotkania, ale kolejny punkt udało się odrobić.
Podsumowując piąte miejsce w dywizji, ale coraz lepiej to wygląda. Teraz pora na serię pięciu spotkań na własnym lodzie, gdzie nie zabraknie spotkań z bezpośrednimi rywalami.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum