| Terminarz | FAQ | Szukaj | Użytkownicy | Grupy | Statystyki | Rejestracja | Zaloguj |

Poprzedni temat «» Następny temat
Zamknięty przez: Zion
2015-06-15, 22:23
Gryfy w sezonie 2011/12
Autor Wiadomość
Kwiat 
jesus datsyuk christ


Ulubiony Zawodnik: 5-game suspension Smith
Za Red Wings od sezonu: 03/04
Wiek: 34
Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 1324
Skąd: DE
Wysłany: 2011-10-30, 17:07   

Widziałem już samą końcówkę meczu, gdy za sprawą głównie Ryana Ellisa Admirals chcieli odrobić straty i właściwie to by było na tyle, co widziałem, bo AHL jest niestety daleko w tyle pod względem jakości oferowanego przekazu z meczów. Szkoda. Pewnie, gdyby mecze byłyby dostępne w lepszej jakości, to i kibice bardziej chcieliby wykupić ten AHL-owy gamecenter. Ten obecny przypomina mi początki streamów z meczów NHL kilka lat temu - pikseloza, która była do zaakceptowania wtedy, dziś jest oznaką słabości marketingowej ligi i skazuje ją na medialną alienację.
_________________
"The Swedes never hug me," Osgood said. "I get none. Zero. I feel like I should get more. I'm getting lonely. They should hug more."
 
 
     
Tomasz 
Patron rozsądku


Ulubiony Zawodnik: Raymond
Za Red Wings od sezonu: 2006-07
Wiek: 40
Dołączył: 02 Maj 2010
Posty: 3725
Skąd: LS|PL
Wysłany: 2011-11-03, 09:12   

Przynajmniej na farmie nie ma problemów z trafieniem do siatki. Drugie czyste konto w tym sezonie MacDonalda i obroniony rzut karny. Czego chcieć więcej? Jeśli chodzi o tzw. Swedish connection (Nyquist-Andersson-Brunnstrom). Punktował jedynie ten ostatni, ale sposób w jaki wędrował krążek, gdy ta formacja była na lodzie mógł się podobać.

Sam oglądałem tylko pierwszą tercję i kawałek drugiej, więc po szczegóły odsyłam tutaj oraz na klubową oficjalkę.
 
     
Tomasz 
Patron rozsądku


Ulubiony Zawodnik: Raymond
Za Red Wings od sezonu: 2006-07
Wiek: 40
Dołączył: 02 Maj 2010
Posty: 3725
Skąd: LS|PL
Wysłany: 2011-11-09, 20:56   

Właśnie skończyłem oglądać dzisiejsze starcie na zapleczu. Pragnąc uzupełnić relację ze spotkania na łamach wróbla dodam coś od siebie.

Najpierw się poprawię. Andersson jednak nie dostał kary meczu, ale i tak nie był to jego najlepszy występ. Mogło być zupełnie inaczej, gdyby uznano jego trafienie na niecałe dwie minuty przed końcem meczu.

Niech was nie zmyli wynik. Nie brakowało ciekawych kombinacyjnych akcji. A gdyby partnerzy Nyquista mieli lepszy dzień (on sam miał wyśmienitą okazje w końcówce trzeciej tercji) to zaliczyłby więcej, niż zdobyte dwie asysty. Zdecydowanie najlepszy grajek na lodzie po stronie Gryfów, choć zabrakło jego osoby wśród trzech "gwiazd" meczu.

Tatar szybki, aktywny, ale niestety nieskuteczny, choć pomysłowości nadal mu nie można odmówić. Przyzwoicie spisał się Janik (1G + 1A), choć był jednym z tych, których niepotrzebnie ponosiły emocję, po gwizdku.

Ogólnie sporo nerwowości było widać, a w tak ważnym elemencie jak PP ta drużyna zwyczajnie nie zagraża przeciwnikom. Jak dla mnie zbyt czytelne to ustawienie i podania, które albo są blokowane, albo i tak nie potrafią zaskoczyć defensywy rywala.

Fakt podopieczni Frasera po raz kolejny oddali sporo strzałów, ale większa część była z gatunku tych "niegroźnych".

Z 4 bramek wpuszczonych przez Pearce'a chyba do żadnej nie mogę się przyczepić. Szczególnie w trzeciej tercji, gdy zespół poderwał się do walki po kontaktowym trafieniu Johnsona stawał na głowie, aby dać szansę ekipie choćby na remis.

Defensywnie mógł się podobać Piche, a za swoją aktywność i próby ustrzelenia pierwszej bramki w sezonie wynagrodzony został Smith (2A).

Wielcy nieobecni: Ehrhardt - który teraz przechodzi rekonwalescencję po operacji ramienia (jeszcze jakieś 5 tygodni rozbratu z lodem), Callahan (uraz kostki), Amadio (złamane żebro), oraz naturalnie MacDonald (wstrząśnienie mózgu).

Rozśmieszyła mnie jedna rzecz. W końcowych minutach ostatniej części meczu. Jedne z arbitrów sugerując się reakcją graczy Rockford pokazał wymownym ruchem zdobycie gola, a tym czasem guma spokojnie spoczywała w rękawicy Pearce'a. Żenada. :P

Ten mecz kończył serię trzech spotkań na własnym lodzie i po raz kolejny szkoda utraty punktów. Napiszę dosadnie. Z taką grą nie da się wygrać odpowiedniej liczby spotkań i wejść do fazy playoff.
 
     
Zion 
Administrator
RedWings.pl


Ulubiony Zawodnik: Cossa, Augustine
Za Red Wings od sezonu: 1999-2000
Wiek: 36
Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 5097
Skąd: Łaziska Górne - 7250 km od LCA
Wysłany: 2011-12-08, 16:21   

Nowa maska Joey MacDonalda

Foto

Video
_________________

 
 
     
Tomasz 
Patron rozsądku


Ulubiony Zawodnik: Raymond
Za Red Wings od sezonu: 2006-07
Wiek: 40
Dołączył: 02 Maj 2010
Posty: 3725
Skąd: LS|PL
Wysłany: 2011-12-09, 14:40   

Zion napisał/a:
Nowa maska Joey MacDonalda

Foto

Video


Ja się ogromnie cieszę, że wraca do akcji. Gryfy go potrzebują, choć McCollum zrobił co mógł, aby podtrzymać jakiekolwiek nadzieje na znalezienie się w fazie playoff.

Tym bardziej, że ekipę pod wodzą Frasera czeka teraz morderczy weekend (3 mecze w 3 dni).
 
     
Tomasz 
Patron rozsądku


Ulubiony Zawodnik: Raymond
Za Red Wings od sezonu: 2006-07
Wiek: 40
Dołączył: 02 Maj 2010
Posty: 3725
Skąd: LS|PL
Wysłany: 2011-12-22, 15:39   

W ostatnim meczu przed Świąteczną przerwą w rozgrywkach miałem okazję spoglądać na Swedish connection - Nyquist/Andersson/Brunnstrom. Co prawda sił wystarczyło mi tylko na pierwszą tercje. Nie zmienia to jednak faktu, że warto zobaczyć w akcji wspomniany tercet.

Samo spotkanie przegrane po dogrywce, a mogło być zupełnie inaczej. Bowiem trzecią cześć gry pięknie otworzył Andersson, wykańczając podanie Nyquista. Ten sam duet mógł przechylić szalę na stronę Gryfów. Niestety dwa punkty zostają w Abbotsford.
 
     
Tomasz 
Patron rozsądku


Ulubiony Zawodnik: Raymond
Za Red Wings od sezonu: 2006-07
Wiek: 40
Dołączył: 02 Maj 2010
Posty: 3725
Skąd: LS|PL
Wysłany: 2011-12-29, 13:16   

Ogromnie szkoda, że w starciu z dywizyjnym rywalem uciekł jeden punkt. No i przerwana passa trzech wygranych.

Wczoraj spotkanie przegrane po dogrywce (6-5). jednak najpierw podopiecznym Curta Frasera udało się podnieść, po fatalnej pierwszej tercji (przegrywali 4-0). Mało tego. Exelby wyrównał stan meczu (5-5) dokładnie na 20 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry.

Więcej szczegółów zaserwowanym razem z ciekawostkami tutaj.

Ponownie nie udało się pokonać rywala pomimo wyraźnej przewagi w strzałach i braku skuteczności w liczebnej przewadze (0/5). Tak, tak tego typu meczy było dużo więcej w kampanii 2011/12. ;)
 
     
Tomasz 
Patron rozsądku


Ulubiony Zawodnik: Raymond
Za Red Wings od sezonu: 2006-07
Wiek: 40
Dołączył: 02 Maj 2010
Posty: 3725
Skąd: LS|PL
Wysłany: 2011-12-31, 12:42   

Trzecia z rzędu porażka po dogrywce. I mamy prawo nie najlepiej czuć się przy tej okazji. Tym bardziej, że krążek znalazł drogę do siatki ocierając się o kij Janika. Dokładny opis spotkania + zestawienie formacji znajdziecie tutaj.

Na przebieg spotkania zerkałem do końca drugiej tercji, więc podzielę się 2-3 obserwacjami. Mursak, choć po poważnym urazie, właściwie nie stracił nic ze swojego atutu w postaci szybkiej jazdy na łyżwach. Podobnie jak Helm w Detroit, już ten fakt stwarzał niejednokrotnie okazję do wywiązania się udanej akcji (nie tylko kontry). Tatar był niemiłosiernie aktywny, czego nie odzwierciedla w pełni boxscore. Gra u boku weterana Johnsona, który sam się rozkręcił, dobrze mu służy.

Na temat urazu jakiego doznał Pearce nic więcej w tej chwili nie napiszę. Nie mam jeszcze szczegółów, a samego zagrania nie widziałem. Jeśli ktoś zaglądający na forum coś znajdzie, niech wrzuci to do tego wątku.
 
     
Hubert 


Ulubiony Zawodnik: Zetterberg
Wiek: 30
Dołączył: 31 Mar 2010
Posty: 221
Wysłany: 2011-12-31, 13:20   

Pearce and Bishop combined to halt the scoring until deep into the third period, when Pearce suffered an ankle injury with only 4:03 remaining and was relieved by the veteran MacDonald.
za oficjalną stroną :gra:
 
 
     
Tomasz 
Patron rozsądku


Ulubiony Zawodnik: Raymond
Za Red Wings od sezonu: 2006-07
Wiek: 40
Dołączył: 02 Maj 2010
Posty: 3725
Skąd: LS|PL
Wysłany: 2012-01-02, 14:23   

Wertując doniesienia, komentarze z wczorajszej nocy wpadło mi w oko coś co sporo mówi o planach kierownictwa: Keep in mind that I screwed up when talking about Mrazek a few days ago—he’s not Wings property in the, “The Wings have to sign him” sense because the Wings did just that in October, so he will turn pro with the Griffins next season (and it was particularly interesting to note that Wings director of amateur scouting Joe McDonnell suggested that it’ll be Mrazek and Tom McCollum tending the net for the Griffins next season).

Czyli to nad czym się swego czasu zastanawiałem ma szansę się spełnić. Mianowicie odpuszczamy sobie Conklina. Piętro wyżej wskakuje MacDonald (lub ktoś inny z wolnego rynku), który na 2012-13 ma klauzule one-way. Natomiast Gryfy oddajemy w całości w ręce prospektów. Czyli Mrazek, McCollum, a przecież jest jeszcze Pearce (podpisał przecież dwuletni kontrakt). Ten ostatni ma jednak w ręku dyplom medycznej uczelni, a kontuzja kostki (prawdopodobnie skręcenie), której ostatnio się nabawił może tylko przyśpieszyć fakt, że wybierze inny kierunek w życiu.
 
     
Tomasz 
Patron rozsądku


Ulubiony Zawodnik: Raymond
Za Red Wings od sezonu: 2006-07
Wiek: 40
Dołączył: 02 Maj 2010
Posty: 3725
Skąd: LS|PL
Wysłany: 2012-01-20, 02:05   

Kilka godzin temu, światło dzienne ujrzała drobna wymiana pomiędzy klubami na zapleczu. Do Springfield (afiliacja :cbj: ) powędrował Greg Amadio. Czyli doświadczony obrońca, przez dwa sezony jeden z asystentów kapitana i ktoś kto nie bał się dać innym po mordzie. :P

Co więcej popularny "Ammo" ostatnimi czasy stracił praktycznie miejsce w pierwszej szóstce i grywał z konieczności na skrzydle w czwartej formacji. Bywało również tak, że Fraser sadzał go całkiem na trybunach.

W przeciwnym kierunku powędrował debiutujący w AHL Mike Thomas. Młodszy aż o 9 lat i stylem gry przypominający nieco Mitcha Callahana.

Dlaczego tak się stało? Odpowiedź tkwi w regulaminie ligi, który przewiduje miejsce w składzie jedynie dla 5 grajków posiadających status weterana, na tym poziomie rozgrywek. Skoro więc Minard (wstrząśnienie mózgu) powrócił niedawno do gry po długiej rekonwalescencji. Bilans zwyczajnie musiał się zgadzać, więc należało się kogoś pozbyć.

Nie warto jednak upatrywać w tej transakcji tragedii. W tym samym czasie, co Minard, do rosteru dołączył ponownie Ehrhardt (wcześniej operacja ramienia), który powinien uzupełnić tą lukę w bloku obronnym.
 
     
Tomasz 
Patron rozsądku


Ulubiony Zawodnik: Raymond
Za Red Wings od sezonu: 2006-07
Wiek: 40
Dołączył: 02 Maj 2010
Posty: 3725
Skąd: LS|PL
Wysłany: 2012-02-13, 13:34   

Tylko 2 punkty z 6 możliwych, zdobyte w ten bardzo ważny weekend (3 mecze w 3 dni). Pozwalają coraz odważniej myśleć o tym, że ten zespół ponownie nie dostanie się do fazy posezonowej.

Trzeba oddać, że swój udział mają tutaj bramkarze. McCollum 5 bramek wpuszczonych w sobotę. Pearce 5 w piątek i 4 w niedzielę. Wszystkie inne dobrze już znane kibicom nazwiska (w tym prospekci) na szczęście punktują. A już to co wyprawia Minard po powrocie do gry jest godne odnotowania. Wczoraj hattrick, drugi w karierze dla Gryfów i pierwszy w tym sezonie, gdy bierzemy pod uwagę resztę partnerów. Oczywiście odrobinę naciągany, ponieważ trener specjalnie wypuścił go na lód, gdy goście zdjęli bramkarza, a reszta formacji szukała go podaniami. Niemniej jednak 9G + 2A, czyli 11 pkt. w 12 meczach. Brawo!

Generalnie tempa nie zwalnia Smith. Na niebieskiej wysiłki uzupełnia Janik. Weterani tak jak wspomniany Minard, Brunnstrom czy Johnson trzymają poziom. Przebudził się Tatar, a Andersson, czy Nyquist zwyczajnie robią swoje. Mile zaskakuje także tercet żółtodziobów: Parkes, Aubry, Callahan, którzy akurat wczoraj rozpoczęli spotkanie w jednej linii, a zakończyli z wyśmienitym skutkiem.

Na końcu muszę napisać coś o Loganie Pyett. Koszmarne trzy błędy w sobotę skutkowały absencją we wczorajszym starciu, na rzecz Ehrhardta (także swego czasu leczył uraz). Nic nie wskazuje na to, aby Pyett poprawił swoją grę we własnej tercji obronnej, a tego od niego oczekiwano dając mu ostatnią szansę minionego lata - roczna umowa.

Z założeń o tym, że stanie się choć namiastką Rafalskiego, czy teraz White'a (ma niemal identyczne warunki fizyczne) raczej nic nie wyjdzie. Do tego przeskoczony w klubowej hierarchii choćby przez nie stroniącego od walki na pięści Piche'a. Pozwalają sądzić, że ten rok jest dla 23-latka ostatnim w tej organizacji.
 
     
Tomasz 
Patron rozsądku


Ulubiony Zawodnik: Raymond
Za Red Wings od sezonu: 2006-07
Wiek: 40
Dołączył: 02 Maj 2010
Posty: 3725
Skąd: LS|PL
Wysłany: 2012-02-19, 12:07   

Wczorajsza porażka sprawia (jedna genialna akcja Nyquista ratuje honor), że jedyną ekipą która gorzej radzi sobie w całej konferencji zachodniej są Rockford IceHogs (afiliacja Jastrzębi). A właśnie tego zespołu Gryfy nie potrafiły jak dotychczas pokonać w regulaminowym czasie gry. Co więcej te dwa punkty zgubione kilka godzin temu w starciu z Rivermen sprawiają, że szanse na awans do PO, są iluzoryczne. Przed tym meczem to właśnie Peoria zajmowała 8. miejsce w konferencji.

A tak dorobek punktowy Gryfów stoi w miejscu. 49 oczek to wręcz wstyd, jeśli ma się taką kadrę zawodników. Jedynym pocieszającym faktem jest to, że podopieczni Frasera rozegrali najmniej spotkań wśród ekip z zachodu ligi - 50. Więc mają przed sobą jeszcze równo 30 okazji do wyprowadzenia mnie z błędu. Niby sporo, ale w AHL czas na odrabianie strat kurczy się nawet szybciej, niż w NHL.
 
     
Tomasz 
Patron rozsądku


Ulubiony Zawodnik: Raymond
Za Red Wings od sezonu: 2006-07
Wiek: 40
Dołączył: 02 Maj 2010
Posty: 3725
Skąd: LS|PL
Wysłany: 2012-02-25, 13:46   

W tym tygodniu :gra: zbiorą komplet punktów? Jest dobrze, bo już cztery mają w kieszeni, a teraz czekam na stanowczy opór przeciwko dywizyjnemu liderowi w Toronto.

Pisałem już o Minardzie i nie wiem, co mógłbym jeszcze dodać. Wczoraj 4 pkt w tym kolejny hattrick. Johnson jak na partnera z formacji przystało także się obłowił (4 A). Ciekawostką jest fakt, że asystował przy ostatnich 9 (sic!) trafieniach właśnie Minarda. Beneficjentem tej siły ofensywnej był oczywiście Tatar (2 A), jako trzeci z muszkieterów.

Słówko jeszcze o Swedish connection (Nyquist/Andersson/Brunnstrom). tylko jedne trafienie wypracowane przez ten tercet. W dodatku z gatunku niełatwych. Praca za bramką Nyquista, próba zaskoczenia bramkarza przez Brunnstroma, a następnie dopiero głęboki najazd i kolejny strzał w stronę bramki Anderssona przyniósł efekt.

Ten drugi został wręcz okradziony z kolejnego punktu. I tutaj własny cytat z wróbla: "Poziom sędziowania w AHL jest żenujący. Kicking motion? Powtórka pokazała, że Brunnström nawet nie miał kontaktu z krążkiem. Więc nadal 2-1."

Smith piekielnie aktywny nie tylko na niebieskiej, ale to już taka jego wizytówka w tym sezonie.

Btw. Nie wiem, czy to tylko ja. Gdy patrzę na twarz Conklina udzielającego wywiadu, to niestety nie dostrzegam entuzjazmu. Chyba nie tylko z powodu tego, że się nie napracował. :P
 
     
piotras1985 

Ulubiony Zawodnik: Steve Yzerman
Za Red Wings od sezonu: 97/98
Wiek: 38
Dołączył: 21 Sty 2012
Posty: 1530
Skąd: Lubuskie
Wysłany: 2012-03-04, 10:26   

Odkąd Conklin trafił do Gryfów widać znaczną poprawę w ich grze. Ciekawe że zamiana bramkarzy wyszła obu stronom na dobre. Wczoraj 5 zwycięstwo z rzędu i to z nie byle kim bo z liderem konferencji Oklahoma City Barons. W tej chwili 12 miejsce i 5 pkt do drużyny na 8 miejscu. Nie wiem jak to wygląda w realiach AHL ale może jeśli uda się utrzymać obecną formę to będzie szansa na play-offy. :)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Design by Forum Komputerowe
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 12