Za Red Wings od sezonu: 1998
Wiek: 38 Dołączył: 06 Paź 2006 Posty: 2162 Skąd: Łódź, Polska
Wysłany: 2007-03-27, 10:56
powiem wam, ze jakos nudny byl ten mecz...
malo akcji ofensywnych tak naprawde a raczej malo one byly skladne i ciekawe. Wydaje mi sie, ze wolno jezdzili i jakos nikt sie z nikim zgrac nie mogl. I dotyczy to obu stron. Duzo przepychania, rwanych akcji i wstrzeliwanych krazkow.
Co prawda kilka razy bramkarze musieli sie popisac a Dacjuk to chyba dwa razy zaliczyl poprzeczke ale niedosyt jakis pozostal. Myslalem, ze Hasek juz sie wylozy w jednym momencie jak ktos go pojechal z kolana w glowe ale na szczescie dziadzio dogral do konca i zliczyl 7. SO w sezonie - gratulujemy. I ciagle prowadzi pod wzgledem GAA
Dacjuk znowu uratowal dzien, chociaz dobrze komentator powiedzial (w kontekscie jego hiper-nowoczesnego kija), ze nawet lopata by te bramke strzelil Obronca go tam troche odpychal ale nie z Pawlem takie numery. Troszke raczke sobie obil Holmstrom i juz sie przestraszylem, ze cos mu znowu bedzie ale ok.
Bertuzzi nie ma jeszcze zgrania. Jedna akcja zapadla mi w pamieci jak ladnie wjechal pod bramke Kaczek ale nie wiedzial chyba co ma dalej zrobic bo nie do konca jeszcze czuje jak sie inni po lodzie poruszaja, wiec stracil chwile, po czym podal z backhandu do wjezdzajacego Samuelssona (chyba) ale podanie nie doszlo.
Ogolnie jeszcze duzo niedoklandych podan, czesto krazek jakos podskakiwal i nie trafiali w niego itp.
Schneider narzekal na lod przed meczem bo w Detroit bylo nadzwyczaj cieplo i jeszcze nie byli przygotowani w JLA i jakiegos equipmentu nie mieli wlaczonego, wiec moze to przez to troche.
Wygrana cieszy ale nie ogladalo mi sie tego meczu jakos specjalnie przyjemnie.
BTW:z tych 3 kanalow lecialo tylko na jednym i to po jakims czasie
A mnie sie podobal. Glownie dlatego ze moglem go ogladac na zywo. Ale bylo duzo walki, Zaorski by powiedzial ze 'momenty byly', bojowo nastawiony Lilja i wcale nie wydaje mi sie ze wolno jezdzili, Dats i Hudler szczegolnie. Swietna akcja Dacjuka w pierwszej tercji kiedy jechal sam na dwoch i udola mu sie oszukac obroncow, stali jak wryci. Hudler podobal mi sie kiedy zgubil kij-podjechal pod lawke-zabral kijek od kolegi i stworzyl sytuacje bramkowa.
palo napisał/a:
Myslalem, ze Hasek juz sie wylozy w jednym momencie jak ktos go pojechal z kolana w glowe
Ja przestraszylem sie bardziej w 4 minucie, kiedy rozjechala mu sie noga i zjechal na lawke, od razu pomyslalem ze trzeba Kwiatkowi wpi..... spuscic za to krakanie o pachwinie
palo napisał/a:
I ciagle prowadzi pod wzgledem GAA
A Backstrom?
palo napisał/a:
Bertuzzi nie ma jeszcze zgrania. Jedna akcja zapadla mi w pamieci jak ladnie wjechal pod bramke Kaczek ale nie wiedzial chyba co ma dalej zrobic bo nie do konca jeszcze czuje jak sie inni po lodzie poruszaja, wiec stracil chwile, po czym podal z backhandu do wjezdzajacego Samuelssona (chyba) ale podanie nie doszlo.
Troszke sie zgodze z tym zgraniem, ale Todd wie dokladnie co ma robic z krazkiem, swietna gra plecami,potrafi go przetrzymac, jak Zetta wroci bedzie gral w pierwszej lini
Btw jak wyobrazacie sobie linie na PO. To moje typy:
Za Red Wings od sezonu: 1998
Wiek: 38 Dołączył: 06 Paź 2006 Posty: 2162 Skąd: Łódź, Polska
Wysłany: 2007-03-29, 11:10
przewyzsza go ale jak sie ma juz taki mocny sklad to ja uwazam, ze lepiej troche ten skill podzielic rowno i ewentualnie kombinowac jak cos nie idzie. Dacjuk, Zetterberg i Holmstrom chyba rozumieja sie najlepiej ze wszystkich w skladzie i beda mieli mocna sile razenia jak Pawel sie obudzi na PO w koncu
Land z Calderem tez niezle sobie radzili i duzy Bert im tam nie zaszkodzi bo jest to stosunkowo nowe zestawienie.
i mamy zwycięstwo
no ale mecz mógł się podobać duzo walki , Franzen ładnie sklepał z Dacjukiem, świetny mecz rozegrał Osgood, i znów ratuje nas Dacjuk ( ile ta jego seria już trwa ) no ale nie obraził bym się gdyby tą bramke strzelił w dogrywce a tak 138 zł poszło w p... -las
Za Red Wings od sezonu: 1998
Wiek: 38 Dołączył: 06 Paź 2006 Posty: 2162 Skąd: Łódź, Polska
Wysłany: 2007-03-30, 12:33
no i sie udalo
Zaneta siedziala dzisiaj przy kompie do 5:30 a la Bajus, wiec mnie obudzila po meczu i powiedziala jaki wynik - widzicie jakiego skarba mam
gratulacje dla panow z obrony i dla pana Osgooda, ktorzy niezle sie pocili caly mecz a juz w tych ostatnich minutach 6-na-4 to juz w ogole. ostatnie sekundy mozna zobaczyc na highlightsach i, prawde mowiac, jakby to potrwalo jeszcze troche to moglo byc ciezko. no ale nie bylo i to sie liczy
Bertuzzi nareszcie cos zapunktowal, z czego asysta w akcji z Dacjukiem i Frazenem ladniejsza no i Pawel pieknie Szweda wypuscil. Tej drugiej bramki to nawet tak nie widac dokladnie bo taka szamotanina pod bramka, ze szkoda gadac. Ale Dacjuk ma talent, zeby sie ukrywac i jakos zaatakowac sneak attackiem no i wyszlo, wiec gratuluje
po rowno punktow juz mamy, jeden mecz wiecej i, teoretycznie, prosta droge do domu, co napisalem w mojej ostatniej 'analizie' walki o tytul Zobaczymy jak dadza sobie rade z Chicago i St Louis. Dzisiaj mecz z Dallas tak pod katem PO, wiec trzeb sie dobrze pokazac ale i tak wszyscy chyba liczymy na latwe punkty pozniej. Nashville tez zagra z Dallas, wiec taki posrednik nam sie wylonil [nie licze Blues i Blackhawks]
Trzeba przyznac ze mamy w tym sezonie patent na Nashville, wiec wygramy final konferencji.
O ile do tego fianłu dojdziemy - skoro wygrywamy z najlepszą drużyną a później przegrywamy z dołem tabeli to coś tu jest nie tak
Co do brameczek z tego spotkania to brama Franzena baaardzo mi się podobała - a to głównie za sprawą podania Datsa - trzeba przyznać że ma kolo wielki talent i zmysł hokejowy - który wykorzystał przy golu w zamieszaniu . Jak on to strzelił to nie wiem. Miodzio.
Za Red Wings od sezonu: 1998
Wiek: 38 Dołączył: 06 Paź 2006 Posty: 2162 Skąd: Łódź, Polska
Wysłany: 2007-03-31, 14:49
poszedlem spac po 1. tercji ze spokojnym sumieniem, ze nic zlego sie zdarzyc nie moze a tutaj nie dosc, ze nie wiadomo co z Kronwallem to jeszcze nas dogonili w 3. tercji... Dopiero 4 raz w tym sezonie ktos z nami wygral jak prowadzilismy po dwoch. I to jeszcze 3:0?!?
no ale nic - punkt to punkt. Buffalo ucieklo i bedzie ich ciezko dogonic, chociaz w sumie nie wiem jaki maja schedule. Inna sprawa, ze nie ma to dla nich chyba najwiekszego znaczenia bo jada wszystkich az milo
Przed nami cztery ostatnie mecze niby 'rozgrzewkowe' ale roznie to bywalo.
Babcock powiedzial, ze nie kalkuluje z kim mozna zagrac bo nie ma zadnej druzyny, na ktora ma 'przepis' (nie liczac chyba Preds... ). Z drugiej strony uwazam, ze home-ice by sie przydalo bardzo, wiec chociaz 1. miejsce na Zachodzie byloby wskazane. Szkoda, ze sytuacja wyglada tak, ze albo 1 albo 4 w sumie no ale coz - po prostu trzeba dokopac BJ i Blackhawks. Dobrze, ze nie gramy z Blues juz bo oni cos ostatnio swiruja
Za co kochamy hohej? Tez dlatego ze jest taki nieprzewidywalny. Tym razem to my musielismy przelknac gorzka pigulke, ale dobrze, to ich nauczy koncentracji, Haskowi az wstyd bylo po meczu wywiadu udzielac:)
Z tego co slyszalem na pochwaly zasluzyl Draper, mial dwie szanse w dogrywce na strzelenie bramki, ale trudno. Zetta wroci to bedziemy gromic
grali dobrze, wygrywali i dali dupy w 3 tercji
jakieś rozluźnienie czy co, Hasek bronił pięknie a potem te 3 bramki ehhhh , no ale cóż 1 punkcik przynajmniej jest
taka mała uwaga- w ostatnich 3 meczach po karnych Bertuzzi ani jednego nie strzelił , troche nie rozumiem tu Babcocka, moim zdaniem powinien dać szanse komuś innemu
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum